Home » Winter life » Ze szczytu świata na nartach
Winter life

Ze szczytu świata na nartach

Andrzej-Bargiel
Andrzej-Bargiel

Andrzej Bargiel

Mistrz Polski w skiapliniźmie, pierwszy na świecie człowiek, który zjechał z K2

Czym jest skialpinizm i jakie daje możliwość? O swojej pasji opowiada nam Andrzej Bargiel, pierwszy człowiek, który wspiął się i zjechał na nartach z K2, mistrz Polski w narciarstwie wysokogórskim.

Jak zaczęła się Pana przygoda z nartami?

Odkąd pamiętam jeździłem na nartach, a moje początki to głównie narciarstwo na wsi, w której się wychowywałem (w Łętowni). Razem z kolegami ubijaliśmy trasy oraz budowaliśmy skocznie na okolicznych stokach. Bardzo miło to wspominam, bo był to taki beztroski czas. Nie mieliśmy wyciągów, ale wcale nam to w niczym nie przeszkadzało.

Co jest najlepsze, a co najcięższe w skialpiniźmie? Czy jest to sport dla każdego?

Myślę, że najcięższym aspektem uprawiania skialpinizmu na poziomie zawodowym były zawsze finanse i łączenie pracy z treningami. Najpiękniejsze natomiast jest poczucie wolności, które daje mi uprawienie tego sportu. Dzięki skialpinizmowi mogę eksplorować i odkrywać dziewicze do tej pory tereny.

Jest Pan pierwszym Polakiem, który wspiął się i zjechał na nartach z K2, drugiego co do wysokości ośmiotysięcznika. Jakie uczucia towarzyszyły Panu przed momentem zjazdu?

To nie do końca chodzi o to czy jest się pierwszym. Sam zjazd z K2 był dość trudny. Nikt tego wcześniej nie zrobił mimo wielu prób, więc musiałem być bardzo skoncentrowany. Uczucia, które zapamiętałem już po zjeździe to oprócz radości także ogromna ulga.

W tym roku podjął Pan próbę z zjazdu na nartach z Dachu Świata – Mount Everest. Dlaczego to się nie udało?

Wyprawę Everest Ski Challenge, musieliśmy przerwać po 3 tygodniach ze względu na ekstremalnie trudne warunki panujące w regionie Everestu, związane ze zmianami klimatycznymi, które mają destrukcyjny wpływ także na najwyższe góry świata, co napawa mnie mnie smutkiem.

Jest Pan wielokrotnym mistrzem Polski w narciarstwie wysokogórskim. Na swoim koncie ma Pan też rekord świata w biegu na Elbrus. Osiągnął Pan już bardzo wiele, jakie są Pana dalsze cele?

Sukces, to z mojej perspektywy pojęcie względne. Miałem dużo więcej celów, niestety jak to w życiu sportowca bywa, nie zawsze wszystko udaje się realizować. Najważniejsze jest to by mieć satysfakcję i radość z tego co się robi, bo bez tego to nic nie ma sensu, nawet wyniki. Jeśli chodzi o plany i cele to muszę je mieć, w innym razie ciężko było by mi znajdywać motywacje do treningów i wyrzeczeń.

Next article