Skip to main content
Home » Pomysł na weekend » Wyciskają życie jak cytrynę – Zuzia i Maks o podróżach, relacji i slow life w biegu
Pomysł na weekend

Wyciskają życie jak cytrynę – Zuzia i Maks o podróżach, relacji i slow life w biegu

Travelovcy

Zuzia i Maks – para w ciągłej podróży, dla której świat to dom, a każda wyprawa to okazja do nowych historii. Tworzą treści z pasją, a podróże stały się ich pracą. Pokazują kulisy podróżowania – te piękne i te wymagające. Swoimi podróżami dzielą się na swoich social mediach, na których śledzi ich prawie 400.000 osób.

Wasze podróże są pełne energii, przygód i pięknych kadrów – ale jak naprawdę wygląda życie w drodze? Co daje wam największą satysfakcję z takiego stylu życia?

Życie w drodze to niesamowita przygoda – daje nam wolność, możliwość odkrywania nowych miejsc i poznawania inspirujących ludzi. To właśnie te momenty dają nam największą satysfakcję. Ale nie zawsze jest idealnie. Często jesteśmy w podróży tygodniami, a w domu spędzamy zaledwie kilka dni w miesiącu. Czasem trudno znaleźć moment na zwykłe „nicnierobienie” – ciągle jesteśmy w ruchu, planujemy, dokumentujemy, publikujemy. Ciągłe przemieszczanie się potrafi być męczące fizycznie i psychicznie. Brakuje stałości, odpoczynku, czasu dla siebie. Mimo to kochamy ten styl życia – bo każda podróż wnosi coś wyjątkowego i pozwala spojrzeć na świat z nowej perspektywy.

Jak dbacie o formę fizyczną i psychiczną w trakcie intensywnych wyjazdów? Macie swoje rytuały, sposoby na balans?

Mamy swoje rytuały, które pomagają nam zachować balans – wspólne śniadanie w ciszy czy wieczorne spacery. Staramy się codziennie znaleźć choć trochę czasu tylko dla siebie, nawet jeśli to kilkanaście minut spokoju bez telefonu i bodźców z zewnątrz. Bardzo ważny jest dla nas kontakt z naturą – to najlepszy sposób na reset. Kiedy czujemy, że tempo nas przytłacza, świadomie zwalniamy – robimy przerwę od social mediów i pozwalamy sobie po prostu być tu i teraz. Uczymy się, że nie trzeba być produktywnym przez cały czas.

Wasza relacja w podróży to zgrany zespół – co jest najważniejsze, by wspólne odkrywanie świata wzmacniało, a nie osłabiało relację?

Podróżowanie razem to niesamowita przygoda, ale i duże wyzwanie. Cały czas się tego uczymy, bo bycie ze sobą praktycznie 24/7 – zarówno prywatnie, jak i zawodowo – nie zawsze jest łatwe. Tym bardziej, że podróże stały się naszą pracą, a to często zaciera granice między czasem wolnym a obowiązkami. Kluczem jest komunikacja i wzajemny szacunek. Ważne jest też oddzielenie pracy od życia osobistego, dlatego ustalamy momenty offline, bez rozmów o planach, mailach czy zdjęciach. Staramy się wtedy przypomnieć sobie, że jesteśmy przede wszystkim małżeństwem, a dopiero potem współpracownikami. Wspólne podróże mogą wzmacniać relację, jeśli potrafimy dawać sobie przestrzeń, wspierać się w trudnych chwilach i celebrować te piękne. Zaufanie, poczucie humoru i umiejętność odpuszczania – to nasze trzy filary.

Macie już ogromne doświadczenie w podróżach – zdradźcie nam, co zawsze ląduje w waszym plecaku? Jakie są wasze absolutne podróżnicze must have, bez których nie ruszacie się z domu?

To może powiemy o takich mniej standardowych rzeczach, których raczej ludzie w podróż nie zabierają, a my owszem i super nam się to sprawdza – są to np. podróżne składane sztućce, niezastąpione przy jedzeniu w biegu. Zawsze mamy przy sobie dobrze wyposażoną apteczkę – zarówno w podróżach po Polsce, jak i po świecie. Obowiązkowo zabieramy nasz ostatni game changer, czyli plaster w sprayu, który nie raz uratował sytuację. Nigdy nie brakuje też zapasu ulubionych herbat – termos to nasz stały towarzysz, więc przyjemnie mieć coś znajomego w smaku, niezależnie od miejsca. A z tych bardziej dziwnych, ale przydatnych rzeczy – zawsze pakujemy kabel HDMI. Dzięki temu możemy podłączyć laptopa do telewizora i obejrzeć serial czy film jak w domu.

Next article