Home » Winter life » Jazda na nartach – podstawą jest rozwaga
Winter life

Jazda na nartach – podstawą jest rozwaga

Jazda na nartach – podstawą jest rozwaga
Jazda na nartach – podstawą jest rozwaga
Marcin Blauth

Marcin Blauth

Vice Prezes Polskiego Związku Narciarskiego ds. narciarstwa alpejskiego

Zdaje się, że nauczenie techniki narciarstwa alpejskiego (zjazdowego) to długi i mozolny proces. Z pewnością aby być dobrym narciarzem trzeba poświęcić wiele czasu na naukę i doskonalenie umiejętności, dlatego wielu rodziców już od najmłodszych lat zabiera dzieci na stok. Czy rzeczywiście zdecydowanie trudniej nauczyć się jeździć na nartach jako dorosły? Ile czasu należy na to przeznaczyć?

Dobry narciarz – to piękne powiedzenie. Mamy na świecie miliony „dobrych narciarzy”, wielu z nich nauczyło się poprawnie szusować na stokach późno, w dorosłym wieku. Ale czy umiejętności przyszły szybciej, czy później, jedno się na pewno nie zmienia – olbrzymia radość. Narty to dla wielu z nas najpiękniejszy sport, najmilszy sposób na spędzanie wolnego czasu. A uczyć się jazdy na nartach można i warto całe życie – czy masz lat trzy, czy osiemdziesiąt, może to być taka sama frajda, każdy skręt czy prosta daje niezapomniane przeżycia.

Często spotykamy się z sytuacjami kiedy jedziemy ze znajomymi na narty i jesteśmy jedyną osobą, która nigdy na nartach nie zjeżdżała. Ciężko siedzieć samemu na szczycie pijąc grzańca, gdy wszyscy świetnie się bawią… Czy warto zaryzykować naukę jazdy na nartach bez instruktora? Na co powinniśmy w szczególności uważać? Co może nam grozić?

Jazda na nartach to dla mnie trochę jak jazda na rowerze. Początek bardzo trudny, potem wydaje się, że jak już zaczniemy robić pierwsze zakręty, to jest już „z górki”. Nic bardziej mylnego – im lepiej jeździsz na nartach, tym bardziej potrzebujesz fachowca, by udoskonalić swoją technikę. Ja osobiście, mimo już kilku dekad sportowej jazdy za sobą, bardzo często korzystam z rad i trenuję pod okiem doświadczonych trenerów. Im lepszy specjalista, tym większa szansa na postęp. A dobra technika, z domieszką wyobraźni to recepta na bezpieczne „szusy”. Ważne jest też, aby te pierwsze kroki robić pod okiem najlepszego z możliwych trenerów , szczególnie pierwsze kroki dzieci. One uczą się „oczami”, więc oczywiste jest, że lepiej jak będą naśladować mistrza niż złotoustego łamagę!

Z pewnością wielu czytelników postrzega narciarstwo jako kosztowny sport. Oprócz zakupu skipassa, wynajmu nart i konieczności dojechania na stok, musimy wziąć pod uwagę odpowiednie ubranie i wyposażenie. Z czego możemy zrezygnować na początku naszej przygody z nartami, a co jest absolutnym must have? Czym różni się sprzęt osoby poczatkującej od profesjonalisty? Jakie koszty powinniśmy wziąć pod uwagę planując tygodniowy wyjazd w polskie góry?

Wielu moich znajomych, niezależnie od wieku i płci, zaczyna od stroju, to dla wielu jest „must have”. Ale naprawdę wytrawnego narciarza, często rozpoznasz już w gondoli, zanim zobaczysz go w pierwszym skręcie. Buty narciarskie to pierwsza rzecz na którą zwracam uwagę – wszystko inne, może jeszcze z wyjątkiem samych nart, możesz wymienić , wypożyczyć lub kupić w ostatniej chwili. Ale buty narciarskie to ten element, który zawsze powinniśmy dopasować szczególnie uważnie – twardość, rozmiar, komfort to podstawa udanego zjazdu, czasem całego wyjazdu. Kolejny to narty – ważne, żeby nie tylko były dobrane do umiejętności i stylu jazdy, ale także, żeby były zawsze przygotowane do zjazdu – naostrzone, nasmarowane i ze sprawdzonymi przez fachowca nastawami docisku i siły wypięcia wiązań – to prawdziwe narciarskie „must”!

Zabawa zabawą, ale bezpieczeństwo przede wszystkim! Jak już mamy wszystko zaplanowane kosztowo, kupiony sprzęt, zarezerwowany hotel i umówionego instruktora o czym w szczególności powinniśmy pamiętać, aby dbać o bezpieczeństwo swoje i innych osób na stoku narciarskim?

Tym „słowem klucz” na stoku moim zdaniem jest wyobraźnia. Niezależnie jak dobrym narciarzem jesteś, to ocena sytuacji i właśnie wyobraźnia decydują często o bezpieczeństwie. Były przecież sytuacje, w których sprawcami wypadków byli trenerzy. Nigdy nie należy przeceniać własnych umiejętności, zawsze pamiętać o podstawach, abecadle na stoku. To trochę jak jazda samochodem w ruchu ulicznym – nawet jak masz milion kilometrów na liczniku, możesz zachować się idiotycznie na przejeździe kolejowym! Lekkomyślność i szarżowanie to główna przyczyna wypadków. Ale mimo licznych niebezpieczeństw to dalej najpiękniejszy sport na świecie!

Next article